Hmn.. chyba nastał czas się zarejestrować i grzecznie przywitać. Witajcie! Jestem 23 letnim facetem, któremu pół roku temu zachciało się biegać i ... wszystko jasne
Swoją przygodę kolanową ciągnę już od 13 roku życia kiedy to lekarze 'radośnie' stwierdzili u mnie martwicę aseptyczną i uroczo poinformowali mnie, że trzeba czekać, że mi przejdzie. Po wielu latach stwierdziłem, że osgood schlater sobie poszedł i postanowiłem wziąć się za siebie: siłownia. Po roku chodzenia na siłownię (m.in. używania TEJ maszyny) rozpocząłem przygodę z bieganiem aż tu pewnego dnia zaczęło boleć mnie kolano. Po miesiącu bólu poszedłem do lekarza, który pomacał, ponaciskał zrobił RTG (ponoć wszystko dobrze) stwierdził chondromalację i powiedział, że mi przejdzie (już to gdzieś słyszałem) i ... niestety mu uwierzyłem. Teraz pisząc te słowa mam zimny okład na wrzącym kolanie (stan zapalny?), uczucie lekkij opuchlizny wewnątrz i czekam na wizytę u innego ortopedy ponoć super specjalisty w Krakowie. Skąd to pogorszenie? Niestety mieszkam w takim miejscu w Krakowie, że muszę dużo chodzić (nie mam samochodu, a mpk dojechać się nie da) i tak np codzienne minimum to 2x15 minut na uczelnie i z powrotem spaceru (wielu by dało żeby mieszkać w takiej lokalizacji, która dla mnie jest chyba przekleństwem).
Jestem tu nowy, ale już na wstępie chciałbym podziękować za tą kopalnię wiedzy. Coś mi się zdaje, że będę tutaj częstym gościem...
Pozdrawiam Was serdecznie!
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
