Jak tak poczytałam o waszych problemach, to aż się sama zaczęłam stresować.
Na początku stycznia naderwałam więzadło poboczne piszczelowe. Byłam u ortopedy, robiłam USG 2 razy. Orto wpakował mi tę nogę w stabilizator, który przestałam nosić 3 dni temu. I tu jest moje pytanie: czy to normalne, że po zdjęciu stabilizatora noga trochę boli mnie przy chodzeniu? Gdy się nie ruszam, to nie, gdy jeżdżę na rowerku stacjonarnym, też nie. Tylko właśnie przy chodzeniu. I to też nie od razu, tylko przy "dłuższych dystansach". (czy to możliwe, że noga jest po prostu zastała, zdrętwiała i musi się przyzwyczaić do obciążeń? jeśli tak, to ile to może trwać?) Pewnie panikuję, ale nigdy wcześniej nie miałam żadnych problemów z kolanami, także zero doświadczenia.
Druga rzecz, to rehabilitacja. Lekarz stwierdził, że wystarczy 2x po 15 min na rowerku stacjonarnym, bo "jestem młoda i mi się mięśniówka szybko odbuduje" (mam 17 lat). Prawda to?
Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedź