czy ktos tak mial ze po artroskopii kolana (6 tyg temu wyciecie faldy maziowego, bez innych uszkodzen) kolano wlasciwie wydaje sie goic ok ale przy normalnym chodzeniu jest uczucie luzu w kolanie - jakby staw byl za luzny (jakby nie dokrecony tam gdzie powinien) co powoduje nagle niekontrolowane ruchy kolana w stawie podczas chodzenia po prostym podlozu;
trace stabilnosc, kolano wykonuje nagle zgiecie w tyl (i chyba tez przod) i lece tam gdzie akurat sie znajduje, bo trace stabilnosc, wiec tragedia bo nie moge nigdzie pojsc sama np na miasto albo do pracy.
macham rekami w powietrzu by zlapac rownowage. to chybniecie kolana na razie jest bez bolu, ale jest przerazajace bo po prostu moge sie wywalic gdziekolwiek i np wybic sobie zeby.
moglabym juz chodzic bez swiadomego kontrolowania kazdego kroku ale to luzne kolano powoduje ze sie napinam, chodze na prostej nodze - tylko po to by uniknac tych niekontrolowanych zgiec kolana, wiec nie pochodze dluzej niz godzine na prostej nodze.
chodze na rehabilitacje od poczatku, rehabilitant zalecil tez cwiczenia silowe na maszynach na silowni aby wzmocnic miesni naokolo kolana, na conajmniej 2 miesiace pare razy w tyg i to ma niby pomoc. wiec bede to robic, ale troche mnie to przeraza bo widze ze kolano sie jakby goi, miesnie powoli nabieraja sily etc, i moglabym juz swobodnie chodzic - a ten luz w kolanie ktory objawia sie tymi naglymi zgieciami kolana kompletnie sie nie zmienia - czego by mozna sie bylo jednak spodziewac razem z ogolnym polepszaniem stanu kolana. lekarz mowi ze wszystko ok i ze mam wzmacniac miesnie.
czy to jest normalne? czy ktos tak mial i mu sie polepszylo? przestalo kolano uciekac? czy to jest cos co moze pozostac? strasznie sie tym denerwuje.