[quote="ewa_adm"]Zgadzam się z Paunow. Każdy przypadek jest inny i nie ma prostych reguł, na pewno jednak możliwe jest zatrzymanie lub spowolnienie postępu choroby poprzez mądre postępowanie. Prawda jest taka, że wcześniej czy później choroba zwyrodnieniowa dotyka niemal każdego. Chodzi o to, aby stało się to w wieku lat 60-70 a nie 30-40
.
Oszczędzanie kolan powinno być mądre, to znaczy takie, żeby im nie szkodzić, ale też takie aby ich (a ściślej mięśni) nie rozleniwić. Czyli należy serwować aktywność odpowiednią do ich stanu. Warto się skonsultować z rehabilitantem, a nawet kilkoma, aby nauczyć się jak najwięcej o naszej chorobie i nie eksperymentować na własną rękę. Choć każde leczenie nawet pod opieką rehabilitanta jest w pewnym stopniu eksperymentem, bo zawsze musimy weryfikować jak reaguje nasz organizm - tak jak napisała Paunow.
Prostej recepty jednak nie ma, ta choroba, choć tak powszechna jest ciągle tajemnicą dla medycyny. Jedną z przyczyn jest zapewne fakt, że jej przyczyny mogą być, bardzo, bardzo różne.
Co do osób, którym udało się zatrzymać skutecznie postęp choroby na
długie lata, to ja znam co najmniej 2. Znajomego biegacza, który prawie 10 lat temu miał duże kłopoty, a dzięki skutecznej rehabilitacji do dziś biega maratony. I... moją mamę, która przez długie lata nie mogła zejść ze schodów, kucnąć, czy wysiedzieć seansu w kinie. Teraz spokojnie śmiga i ma kolana sprawniejsze niż ja. Co robiła? Problem, w tym, że NIC! Samo przeszło. Nasz organizm jest ciągle tajemnicą, trudno dać gwarancję czegokolwiek, ale nic nierobienia nie polecam, im wcześniej się zacznie leczenie i profilaktykę tym większe szanse na sukces
.
Mamy też przecież na forum dobrych parę osób, które osiągnęły sukces w leczeniu, ale przedziały czasowe nie są jeszcze aż tak imponujące. Trzymamy kciuki i wierzymy, że będą
.[/quote
Ciekawa jestem czy znajomy i mama dalej nie mają kłopotów z kolanami? Ja także słyszałam od lekarzy , ze zmiany zwyrodnieniowe nagle moga przestać dokuczać i nie wiadomo dlaczego?