Ja też staram się stosować podobną strategię. Może tylko nie zajadam się tłuszczem z rosołu - on chyba jednak nie jest taki super zdrowy... Miałam kiedyś fazę na gotowanie galarety z nóżek - ale po 3 razach wymiękłam. Zabiera to jednak sporo czasu. Chyba jednak kolagen będę sobie dostarczać w postaci gotowych preparatów...
W tej chwili karierę robią wielonienasycone kwasy tłuszczowe - które z tego, co widzę są dobre po prostu na wszystko
- również na stawy. Coś mi się wydaje, że to przynajmniej w pewnym stopniu jest kolejna moda żywieniowa, no ale mimo to staram się do niej stosować. Dołączam króciutki artykulik na ten temat z rehabilitacja.pl: Stany zapalne i zwyrodnienia stawów a dieta
Swoją drogą kiedyś poszukiwałam w internecie dokładniejszych danych, co jeść a czego nie jeść w problemach ze stawami. Oprócz tych podstawowych zasad, o których piszesz, Aniu, polecano tyle różnych substancji, mikro i makroelementów, że stwierdziłam, że najlepiej normalnie zdrowo się odżywiać i stosować urozmaiconą dietę. Z produktów "podejrzanych" o szkodzenie stawom chyba najczęściej wymieniano mleko i pomidory, ale żadnych przekonujących źródeł nie znalazłam. Dlatego póki co konsumuję jedno i drugie
.
