forum o naszych kolanach

Chciałam zapytać, jak radzicie sobie z bliznami pooperacynymi.
Nie mam na myśli tych zewnętrznych oznak trudów boju, bo na to są maści i psychoterapia.
Ale co z tymi wewnętrznymi, wchodzącymi głęboko w strukturę kolana i tymi na mięśniach podudzia po pobraniu materiału do autoprzeszczepu?
Czy odczuwacie ból, ciągnięcie?
Po jakim czasie przeszło? W ogóle przechodzi?
Jakie pomysły mają na nie Wasi fizjoterapeuci?
Jakieś specjalne ćwiczenia, tapeing, lasery?

Pytanie kieruję szczególnie do osób, które miały więcej niż jeden zabieg na tym samym kolanie.

Zrosty to paskudna sprawa, jeżeli się przytrafiają to jest dużo bolącej i żmudnej pracy. Napatrzyłem się na ludzi którzy to mieli i nie zazdroszczę. Ja nie miałem tego typu problemów, całe szczęście, bo innych mam wystarczająco dużo.
Z tego co widziałem to głównie praca z rehabilitantem, rozciągnie aż do zrywania zrostów. Masaż tych miejsc i ugniatanie ale to we wczesnej fazie, później już chyba głównie rozciąganie. Niestety zdarza się, że zrosty nie chcą "puścić" i rozciąganie nic nie daje. Wtedy niestety trzeba iść na operacje w celu usunięcia zrostów.

Dzięki, chyba mam się ochotę popłakać na samą myśl o tym bólu.
Tym bardziej, że dowiedziałam się, że jestem "trudnym przypadkiem".
Cóż, po czterech operacjach człowiek się utrudnia
Na samą myśl o piątej mam dreszcze.

Ale trzeba być dobrej myśli. Aktualne sprawy są świeże, to dopiero 3 miesiąc, ale ile tam w środku starych spraw, tego nie umiem określić.

Jak bardzo inwazyjna jest operacja usuwania zrostów?

3 miesiąc to nie tak "świeżo" jeżeli nie pracowało się pod tym kątem już wcześniej, musisz jak najszybciej znaleźć dobrego fizjoterapeutę, który zna się na tym i będzie z Tobą pracował manualnie.
niestety nie wiem jak bardzo jest inwazyjna ale pewnie w dużej mierze zależy od rodzaju zrostu, jego wielkości i głębokości.