forum o naszych kolanach

Cześć. Byłam wczoraj u lekarza rodzinnego żeby wypisał mi wniosek (byłam u tej Pani dr. pierwszy raz bo lekarze się zmienili i ta Pani doktor jest również reumatologiem) i jak się dowiedziała o moich kolanach zaczęła podejrzewać u mnie ŁZS - łuszczycowe zapalenie stawów, lub ZZSK- zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa.
Zaczęła to podejrzewać po tym jak się dowiedziała że mój tata, dziadek, wujek, chorują na łuszczycę. Powiedziała że mogę mieć ten gen który może to wywoływać. Stwierdziła również, że dziwne jest to że nagle u mnie stwierdzono podwichnięcie (i zastanawiała się skąd to się u mnie wzięło), stwierdziła również że oni niepotrzebnie mnie kroili i oszpecili. Również powiedziała że tłumaczenie, że to chondromalacja mnie tak boli jest pomyłką bo takie rzeczy można wciskać babcią po 70tce a nie młodej dziewczynie.
Oczywiście powiedziała też że ortopedzi to potrafią tylko kroić.
Ogólnie skierowała mnie na badanie na ANTYGEN HLA b27, jeżeli nie wyjdzie nic w tym badaniu to mam zrobić rtg stawów krzyżowo-biodrowych i skierowanie do poradni reumatologicznej.
Dostałam również leki (co prawda jeszcze ich nie wykupiłam)
Apo Naproxen (w razie bólu), kwas foliowy, jakiś lek którego nie mogę odczytać (w aptece dowiedziałam się że jest on na jelita).
Co o tym myślicie?
Mam zamiar pójść dla świętego spokoju na to badanie, bo może coś rzeczywiście w tym jest.. Ale również zdecydowałam się iść do innego ortopedy prywatnie, żeby spojrzał na to moje kolano.

Cześć Kasiko,

no to idziesz podobną drogą, jak ja . Ja też przez około 2 lata starałam się wyjaśnić, czy moje problemy nie mają podłoża reumatycznego, choć w moim przypadku w grę wchodziło tzw. reaktywne zapalenie stawów. Wszystkie te 3 choroby ZSSK, łuszczycowe zapalenie stawów, reaktywne zapalenie stawów należą do tej samej grupy chorób o podłożu autoimmunologicznym, o uroczej nazwie seronegatywnych spondyloartropatii. Wszystkie często leczy się w ten sam sposób podając leki, w których substancją czynną jest tzw. sulfasalazyna. Sulfasalazyna upośledza wchłanianianie kwasu foliowego, dlatego masz go przypisany dodatkowo. Tyle teorii . Acha, jeszcze o HLA-B27 - nie jest tak, że on "wywołuje" te choroby, można go mieć i być zdrowym, ale rzeczywiście stwierdzono, że u jego posiadaczy spondyloatropatie występują częściej. Nie znaczy to jednak, że osoba, która nie ma tego genu na pewno nie zachoruje.

Teraz jak to było u mnie. U mnie czynnikiem predystynującym do mojego reaktywnego zap. stawów jest infekcja chlamydią, jestem również posiadaczką genu HLA-B27. Przez jakiś czas kołatałam się po różnych lekarzach, z których jedni twierdzili, że chorobę mam, inni, że to wykluczone . Kilka razy przechodziłam też kurację salazopiryną, bez żadnych widocznych efektów. Wg. lekarzy na efekty działania tego lekarstwa trzeba poczekać 3-6 miesięcy, co dość utrudnia stwierdzenie jego skuteczności. Jednak np. mój kolega, który na pewno choruje na ZSSK stwierdza, że jemu ten lek pomaga szybko i bez żadnych wątpliwości.

Najbardziej podoba mi się tutaj stwierdzenie jednego reumatologa: "Czasami po prostu nie wiemy, wygląda, że u pani to nie to, a może trzeba trochę poczekać". I taką teorię przyjmuję.

Przekonałam się też, że sporo reumatologów jest skłonnych doszukiwać się choroby tam gdzie jej nie ma, a ich część aplikuje obciążające organizm leki bez zastanowienia. Trzeba tu być ostrożnym, aby nie truć się bez potrzeby. Sulfasalazyna jest jednym z łagodniejszych leków reumatologicznych, ale i tak skutki uboczne w postaci obciążenia wątroby (podwyższenie enzymów wątrobowych) i anemii są często widoczne.

Na pewno mając taką historię rodzinną powinnaś się przebadać pod tym kątem, być może ma sens przeprowadzenie kuracji salazopiryną, jednak jest całkiem możliwe, że sytuacja podobnie jak u mnie, pozostanie u Ciebie niejasna.

Zgadzam się, Kasiko, że zdecydowanie (i to według mnie już dawno) powinnaś odwiedzić innego naprawdę dobrego ortopedę. Nie jestem lekarzem i nie chcę się wymądrzać, ale to co pisałaś o leczeniu swojego kolana niemal od początku budziło moje poważne wątpliwości. Zrób sobie też te badania a jeśli zechcesz się dalej "zadawać" z reumatologami, poszukaj możliwie najlepszego. Dobrych fachowców w tej dziedzinie naprawdę jest niewielu (wiele razy słyszałam to od samych lekarzy), natomiast takich, którzy chętnie przypiszą Ci tony tabletek nie brakuje .

Natomiast musisz się chyba przygotować, że Twoje problemy nie znajdą łatwego i szybkiego rozwiązania.

Już dostałam namiary od koleżanki na bardzo dobrego reumatologa (ona również leczy się u reumatologa i jej ciotka i wgl rodzina), może w poniedziałek zrobię ten antygen, na razie stwierdziłam że leków nie będę brała tych co mi przepisała tylko dopiero jak będę miała wynik na ten antygen.
Szkoda tylko że jak byłam jakieś 2 lata temu u reumatologa, nie wpadł na to by zapytać się o tą łuszczycę i ten antygen zrobić .. ;/
Jak będę miała wyniki tego antygenu muszę iść do tej Pani doktor i wtedy też udam się jeszcze do innego ortopedy.

już wiem jak się nazywa ten lek na jelita co go dostałam . Sulfasalazin EN . I teraz się czastanawiam Czy wykupić te leki i zacząć je brać czy poczekać na te badania ... ;/ Jak myślicie?

Tak, to jest właśnie ten lek, o którym pisałam. Powodzenia, Kasiko .

A myślisz że powinnam zacząć go już brać, czy czekać najpierw na wynik tego antygenu ?

Biorę Sulfasalazin EN od 10 lat, praktycznie non stop (3x2 tabl), biorę je ze wzgle na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Leczę się u bdb prof gastrologii (choroba nie leczona prowadzi do raka jelita grubego) i jak do tej pory nie miałam anemii, czy problemów z wątrobą, więc tego bym się nie obawiała.
Z 5 lat temu byłam u rematologa, bo miałam bóle palcy u rąk, nawet mi zaczeło wykrzywiać i wtedy się dowiedziałam, ze Sulfasalazin EN bierze się również przy problemach rematologicznych i że są 3 choroby, które występują z sobą, to własnie problemy reumatologiczne, z jelitem grubym oraz łuszczyca. Luszczyce mam od dziecka (mama tez ma, a łuszczyca w 50% jest dziedziczna), jelito od 10 (a to zdecydowanie w moim przypadku psychosomatyka), problemy reumatologiczne miałam tylko ten jeden raz 5 lat temu (i się nie powtórzyło), skierowanie na badanie antygenu wtedy dostałam, ale do dzisiejszego dnia nie zrobiłam (i tak non stop biorę Sulfasalazin EN ).
Bardzo mnie w tym kontekście zaciekawiło to co piszecie o kolanie! Na najblizszej wizycie u ortopedy z ciekawości podniosę ten wątek! Choć w moim przypadku problem z rzepką, to była zdecydowanie wada wrodzona nie nabyta.

Fajnie że odezwał się ktoś kto bierze ten lek dłuższy czas i może coś powiedzieć na jego temat.
Kojo, u mnie niby problem z rzepką też jest wrodzony.. a takie dziwne rzeczy wychodzą.. ;/ masakra jakaś.. już się gubię w tym wszystkim ..

I jak tam po badaniach, masz już wyniki?

Jutro jadę odebrać wyniki, ponieważ miały być tydzień temu ale zabrakło im odczynników i niestety dopiero jutro odbieram (i mam nadzieję że będą)